Monarchia złożona z uchodźców
Szukający schronienia przybysze nie są tu lubiani – ani Syryjczycy, ani wcześniej Palestyńczycy. A to oni tworzą większość społeczeństwa.
Champs Elysees nie jest najbardziej znaną ulicą w Jordanii, ale jest zapewne jedną z najdłuższych. Ironiczna nazwa ma podkreślać jej surrealistyczny charakter. W deszczowe dni ulica tonie w błocie, handel odbywa się na prowizorycznych straganach, ale kupić można wszystko. Ceny umiarkowane jak na warunki jordańskie. Niezwykle ważna jest rozrywka, której ulica dostarcza syryjskim uchodźcom w czasie spacerów. Biegnie linią prostą wśród tysięcy blaszanych kontenerów, często z niewielkim ogródkami, zbiornikami na wodę umieszczonymi na stertach pustynnych kamieni, słupów elektrycznych oraz plątaninie różnych kabli. Wszystko to zajmuje ponad 5 km kw. terenów pustynnych.
Tak wygląda obóz Zaatari – miejsce schronienia prawie 80 tys. uchodźców w większości z syryjskiego rejonu Dara, graniczącego z Jordanią. To w Darze rozpoczęły się antyrządowe demonstracje w Syrii, wiosną 2011 r. Niedługo później powstał obóz po jordańskiej stronie. Nierzadko przybywało do niego 5 tys. osób dziennie.
Obóz w Zaatari służył nie tylko jako miejsce schronienia dla uchodźców, ale i bojowników walczących z reżimem prezydenta Baszara Asada. Dzisiaj Dara jest już od wielu miesięcy pod kontrolą armii prezydenta, a granica znajduje się pod ścisłą kontrolą jordańskiej armii i służb bezpieczeństwa. Kto chce, może do Syrii wrócić,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta